Skończył się już trzeci sezon pobytu naszych skrzydlatych gości na terenie szkoły i jak zawsze, odlot bocianów kojarzy nam się z nieuchronnie zbliżającym się końcem wakacji. W tym roku pierwszego z bocianów powitaliśmy już 9 kwietnia, następny przyleciał dzień później. W przeciwieństwie do lat ubiegłych, tym razem obyło się bez ataków i próby zawłaszczenia gniazda przez obce bociany. Oba ptaki, zaraz po przylocie, rozpoczęły naprawę swojego domu, nanosząc patyki, siano i wszystko to, co zdołały znaleźć i co mogło się przydać, aby w możliwie najlepszych warunkach, przez około 30 dni wysiadywać jaja, a potem przez kolejne 60 dni wychowywać pisklęta.
W połowie czerwca okazało się, że rodzina powiększyła się o dwa bocianki. Wychowanie potomstwa, ich nakarmienie w czasie, gdy panuje taka susza, nie jest zadaniem łatwym, dlatego obawialiśmy się, jak cała rodzina poradzi sobie w tej ciężkiej sytuacji. Na szczęście młode bociany pod koniec lipca nieśmiało zaczęły latać, najpierw w pobliżu gniazda, później nieco dalej. Można było je spotkać również na boisku szkolnym, gdzie nie niepokojone przez nikogo, bardzo śmiało spacerowały i szukały dżdżownic, myszy, kretów, koników polnych, słowem wszystkiego, co nadawało się do jedzenia. W połowie sierpnia, bocianim zwyczajem, w pierwszej kolejności odleciały młode bociany, natomiast ich rodzice ostatni raz byli widziani 21 sierpnia. Oczywiście całej rodzinie życzymy bezpiecznej podróży i spokojnego zimowiska, chociaż nie wierzymy, że tam gdzieś daleko w Afryce mogą mieć lepiej niż na naszej lipie rosnącej na szkolnym boisku. I jak zwykle pod koniec marca przyszłego roku będziemy wypatrywać, czy i tym razem powrócą na znajome szkolne gniazdo.