Od kilku dni z niepokojem spoglądaliśmy w niebo i sprawdzaliśmy prognozę pogody, ponieważ deszcz i niska temperatura absolutnie nie sprzyjają żadnej wycieczce. Na szczęście okazało się, że aura postanowiła być dla nas łaskawa i 20 maja od samego rana pięknie świeciło słońce, a temperatura była po prostu idealna.
Wyruszyliśmy więc autokarem do miejscowości Zła Wieś, ponieważ znajduje się tam Kraina Dolnej Wisły. Jest to miejsce niezwykłe, bowiem zamieszkiwane przez około 200 zwierząt: alpaki, lamy, strusie, kangurzycę, kury, pawie, największe osły na świecie Poitou, najmniejsze osiołki miniaturowe, koniki falabella, kózki miniaturki afrykańskie, kozy walliserskie, kozy gigentara, 3 różne rasy owiec, króliki i wielbłąda dwugarbnego. Jest też papugarnia. Mogliśmy wejść do prawie każdej zagrody i karmić zwierzęta! Nasz opiekun pan Filip najpierw szczegółowo wyjaśnił, jak należy zachować się w tych miejscach, a potem już tylko wielokrotnie sypał nam w dłonie karmę, a wszystkie te lamy, alpaki, kozy, owce itp. podchodziły do nas nieustannie i z naszych rąk wyjadały smakołyki. Niektórzy z nas na początku mieli tremę, a może nawet pewne obawy, ale po chwili okazało się, że to wielka frajda tak blisko obcować ze zwierzętami widzianymi dotąd w telewizji, Internecie lub na ilustracjach książek. Wielką przyjemnością było też karmienie wielbłąda, który okazał się być tak łakomy, że zjadł ponad 40 kawałków marchewek, bo tylu było uczestników naszej wycieczki, a przecież każdy z nas chciał mu dać swoją porcję. Pan Filip, który z wykształcenia jest zootechnikiem, bardzo ciekawie opowiadał o odwiedzanych przez nas zwierzętach. Wiemy już, ile wełny można rocznie pozyskać z alpak czy owiec, dlaczego lamy plują, co należy robić z ich zębami, a także ile żołądków mają poszczególne przeżuwacze.
Gdy już nieco opadliśmy z sił, nadszedł czas na przerwę i uzupełnienie kalorii, a po niej czekały na nas zajęcia sensoryczne „Kurze gniazda”. Na koniec poszaleliśmy na placu zabaw z dmuchanym zamkiem, „krową”, która czekała na wydojenie i huśtawkami. Czego jeszcze brakuje, aby wycieczka była w pełni udana? Oczywiście pamiątek! Na szczęście był tam niewielki, lecz całkiem dobrze zaopatrzony sklepik. W każdym razie większość zasobów pieniężnych pozostała w Krainie Dolnej Wisły…
Mamy nadzieję, że uczniowie wywieźli z tego miejsca same miłe wspomnienia, a w pamięci pozostanie sporo wiadomości o jego mieszkańcach.